Geoblog.pl    Olga    Podróże    Elbrus, Wysocki, Igor i cała reszta    Po Elbrusie
Zwiń mapę
2004
24
lip

Po Elbrusie

 
Rosja
Rosja, Nal'chik
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 120 km
 
W wiejskim barze przy kaukaskiej muzyce, chiczinach (wyśmienite naleśnikowate placki na ciepło z topionym serem albo z mięsem) i szaszłykach świętujemy wejście na Oszchomacho. Próby zrobienia szpagatu bez rozgrzewki przy skocznej lezgince i po samogonie rosyjskim kończą się dla mnie zerwaniem przyczepu mięśnia półbłoniastego. Podobno głupota nie boli. Oj boli! Półprzytomną odnoszą mnie do obozu, dostaję zastrzyk i zasypiam z przekonaniem, że to tylko naciągnięcie i że do jutra przejdzie.
Niestety jest gorzej, bo wyparowała znieczulająca wódka i pojawił się krwawy siniak od pośladka do kolana. Ma to swoje korzyści – chłopcy noszą mnie do bani, toalety, do namiotu, wszyscy troszczą się o mnie. Dobrze, że to koniec wyprawy a nie początek.
Dziś ostatnia pożegnalna impreza przy ognisku. Igor załatwia pół barana we wsi i świeże warzywa, wykańczamy ostatnie konserwy. Musi być dużo, bo będą goście – Wołodia – ratownik z kaespesu (kontrolno-spasatielski punkt), poznani wczoraj w barze miejscowi i wszelkiej maści maniacy Kaukazu, a także pięcioosobowa polska grupa studentów z Krakowa i szefowa turbazy. Igor jak brat-łata, serdeczny i otwarty dla całego świata sprasza wszystkich. Kubek z gorzałką krąży z rąk do rąk. Każdy musi wznieść toast i powiedzieć dlaczego tu przyjechał i co stąd wywozi.
Toasty Igora są długie, wręcz „gruzińskie”. Pełno w nich miłości i szacunku i pokory wobec gór, pobożnych życzeń powrotów i pamięci zaginionych alpinistów. Goście opowiadają ciekawe historie, wspominają swoje i zasłyszane od innych przygody. A nad nami rozgwieżdżone niebo, szum Adył-su.
Kwitnie handel, bo Igor ciągnie ze sobą za każdym razem sprzęt i ciuchy firmowe a w każdym razie wyglądające na takowe. Wszystko schodzi na pniu. Opłaca się kupić, a jemu opłaca się to ciągnąć ze sobą. Spodnie windstoperowe Mammut, czapki North face, raki, dziabki Cassin, kurtki Mammut, etc. za jedną trzecią ceny.
Przychodzą też Kabardyjki z wełnianymi skarpetami i czapkami, swetrami. Wszystko idzie jak woda.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Olga
Olga Mielnikiewicz
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 141 wpisów141 72 komentarze72 1026 zdjęć1026 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
22.07.2011 - 30.07.2011
 
 
04.02.2011 - 06.02.2011
 
 
28.01.2011 - 03.02.2011