Mężczyźni są widoczni, nie ukrywają się pod żadnymi zasłonami i można ich obserwować i zapamiętać. Oni też zresztą obserwują i nie umknie nic ich oczom.
Siedzą przy kanale ściekowym na Taimani już od 6 rano w kucki, czekając na jakąś dorywczą robotę – to głównie Hazarowie – skośnawe oczy, płaskie twarze. Tadżycy siedzą na progach swoich sklepików, albo stoją za ladą, oglądają bolyłódzkie seriale w tiwi – rzecz jasna ci, którzy mają telewizor i stać ich na paliwo do generatora. W porze obiadowej śpią, w upalnej dusznej i zakurzonej atmosferze Kabulu mężczyźni ucinają sobie drzemki na zapleczach swoich sklepików. W porze obiadowej Kabul zamiera, posiłek to świętość.
Inni, którzy nie mogą sobie pozwolić na drzemki, pchają wózki z towarem, taczki z arbuzami, butami, mąką, cukrem, cementem. Mężczyźni jeżdżą na rowerach – najtańszym i najbardziej powszechnym środku transportu, niedostępnym dla kobiet. Piją herbatę i żują naswar.
Chodzą po ulicach trzymając się za ręce, z przyjaźni, poważania, więzów rodzinnych, albo trzymając w ręku i przebierając palcami tazbih, różaniec muzułmański.
Owinięci w kraciaste chustki, chroniące przed słońcem i kurzem, w poszarpanych i brudnych ubraniach, najczęściej tradycyjnych, ale i europejskich. Starsi w turbanach albo pakolach. Bardzo podobają mi się ci w tradycyjnym stroju szalwar kamiz z fantazyjnie przewiązanym przez plecy patu. Wyglądają majestatycznie i tak bardzo pasujądo swojego miejsca i czasu.
Mówi się na ogół, że mężczyźni w krajach muzułmańskich są leniwi. Przesiadują na ulicach, piją herbatę i nic nie robią, dyskutują z innymi mężczyznami,a kobiety pracują. Może to tylko moje złudzenie, ale w Kabulu na ulicach, kramach, sklepach, budowach, w biurach, urzędach widać tylko mężczyzn. Pracują i niektórzy - na przyklad Hazarowie - ciężko. Bieda afgańska zmusza ich do tego, podobnie jak kobiety afgańskie, więc pracują i oni i one, tylko inaczej.
Mężczyźni za bramą swego domu pełnią funkcje reprezentacyjne, to oni zabawiają rozmową, wypytują przybysza, siedzą na podłodzie w kucki, podsuwając mu herbatę i nokol, kładą kawałki lepszego mięsa ze wspólnego półmiska na talerz, odprowadzają potem do drzwi albo nawet sąsiedniej wioski. Nie gotują,nie zmywają, nie piorą, nie chodzą po wodę. To robią kobiety i dzieci. Za to mężczyźni także pracują w polu, robią zakupy, pasą stadą owiec i kóz, choć na ogół wyręczają się dziećmi.
Mężczyźni czasem biją kobiety, nie puszczają ich samych na ulicę, do kina, nie pozwalają na rozmowy z innymi mężczyznami, nie pozwalają się kształcić. Oczywiście nie wszyscy i nie wszędzie, i wszystko zależy od tego na ile liberalna, religijna, postępowa i wykształcona jest rodzina. Niektórz mężczyźni obcinają czasem nosy żonom, gdy one, przypadkowo na przywitanie kuzyna, dotkną go swym nosem. Depresja spowodowana przemocą domową jest najczęściej występującą depresją w Afganistnie – według Faridona, lekarza wiejskiego z Kapisy.