Dżaba – młody policjant, poeta, duże, czarne gruzińskie oczy. Zaczepił mnie w parku w Kutaisi, pochyloną nad zeszytem z notatkami. Czy Pani też pisze wiersze? On pisze, codziennie jeden wiersz. Gdy się rozstaniemy, napiszę wiersz o pani pięknych oczach. W szkole pisał dla kolegów, którzy chcieli zaimponować dziewczynom. Dżaba chce wyjechać do Stanów. Może tam dostać pracę za 3 tysiące dolarów miesięcznie. Policzył, ile to wyniesie przez 3 lata i złapał się za głowę. Potem wrócę i będę bogaty. Jak na gruzińskie warunki jest bogaty. Policjanci w Gruzji zarabiają dużo. Dużo to znaczy 200 dolarów. Dżaba mieszka z ojcem w wilii z widokiem na rzekę Rioni. Spotykam go potem jeszcze w nocnym pociągu z Kutaisi do Tibilisi. Ostrzega, aby spać w butach i pilnować rzeczy.
Policja jest od tego, żeby pomagać turystom z zagranicy – ostatnio zgubiła się Węgierka, a Anglik szukał hotelu, wiec go zaprowadzili do najtańszego, z uchodźcami. Łapią czasem chuliganów, w Kutaisi podobno jest ich dużo. Walczą z reketierami, którzy wymuszają haracze.
Ja też mieszkam w hotelu z uchodźcami, najtańszym w mieście. Biorę pokój za 7 dolarów z ciepłą wodą, zardzewiałą wanną i mrówkami faraona, z telewizorem i widokiem na ruchliwą ulicę, park miejski i ruiny katedry Bagrati. Na korytarzu kwitnie życie towarzyskie, dzieci biegają, dorośli rozmawiają, gotują posiłki, grają w karty, wieszają pranie. Próbują stworzyć normalne życie i namiastkę domu.
W Kutaisi mieszkają jeszcze Swieta i Dato. Swieta pisze ikony. Jej ikony zdobią wiele cerkwi nie tylko w Kutaisi. Babcia Swiety pochodziła z Polski. Częstuje mnie smażonymi ziemniakami i sałatką. Mogę popatrzeć, jak maluje. Swieta ma już wnuki. Młodo wyszła za mąż. Rozmawiamy o rodzinie, religii, moralności, miłości.
Wspominam, że piszę pamiętniki od dziecka. Swieta uważa, że to czartowski wynalazek. Po co ci to, co się wydarzyło, to się wydarzyło. Nie trzeba do tego wracać. Przeszłość to przeszłość. Trzeba żyć tu i teraz.
Podchmielony Dato przysiada się do mnie. Chciałam się zdrzemnąć na ławeczce za cerkwią ale u Gruzinów nie wypada, jak mi zakomunikowały przechodzące kobiety. Dato zaproponował łóżko u niego w domu, i żebym się nie bała, bo u Gruzinów taka gościnność to nakaz i włos mi z głowy nie spadnie. Wiesz, co to znaczy p r a w o s ł a w n y ? To znaczy że, jak mówię, to tak będzie – prawdziwe słowa, nie kłamię. A ty katoliczka? A wiesz, co to znaczy katolik? Gruzińskie rozmowy są od razu z grubego kalibru. Po co gadać o pogodzie. Jest tyle ważnych tematów, na przykład historia. Dato opowiedział pokrótce historię Gruzji, wypytał o historię Polski, porównał i stwierdził, że jest dużo podobieństw.
Po pół godzinie wiedziałam, że jego ukochana została na Ukrainie, wyszła za innego, bo rodzina nie zgodziła się na kandydaturę Dato. Dziewczyna już była w ciąży. Dato aresztowali. Za co? Za to, że jestem Gruzinem – to wystarczający powód. A sądzić człowieka może tylko Bóg.