Geoblog.pl    Olga    Podróże    Od tego zaczął się Wschód na dobre    Naczalnika niet, a ja chcę do domu
Zwiń mapę
2002
31
sie

Naczalnika niet, a ja chcę do domu

 
Kirgistan
Kirgistan, Bishkek
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1290 km
 
Naczelnik OWIRU (biura meldunkowego) przychodzi, kiedy chce. Najczęściej w porze obiadowej. Wychodzi w porze urzędowania. Bez naczelnika nie będzie pieczątki w paszporcie. Bez pieczątki będą problemy na granicy i podczas przypadkowych kontroli policyjnych.
Naczelnik stacji kolejowej, podobnie jak naczelnik OWIRU, każe czekać na siebie dwa dni. Bez jego autografu nie można wydostać się z Kirgizji. Świstek papieru, na którym wpisuje datę i trasę wyjazdu, kosztuje 50 somów (ok. 1 dolara). Odpuszcza, kiedy blefuję, że jestem żurnalista.
Naczelnika łatwo poznać. Biała koszula, wystający ze spodni brzuch, u pasa kluczyki od zachodniego auta. „Bierut w karman, to ich stać i na BM” - objaśnia z goryczą w głosie Maksat, mój kirgiski przewodnik.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Olga
Olga Mielnikiewicz
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 141 wpisów141 72 komentarze72 1026 zdjęć1026 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
22.07.2011 - 30.07.2011
 
 
04.02.2011 - 06.02.2011
 
 
28.01.2011 - 03.02.2011