To jest coś! Już sama brama na Wystawkę Dostiżeni Narodnogo Hazjajstwa - większa od Łuku Triumfalnego na prospekcie Kutuzowa - z pozłacaną parą przedstawicieli ludu pracującego (robotnik i kołchoźnica), niosącą snopek zboża w kierunku towarzysza Lenina, który patrzył na nich z cokołu i wskazywał ręką, zapowiadała wiele atrakcji a'la monumentalny socrealizm.
W 1937 monstrualna (25 metrowa) rzeźba ważąca 80 ton była prezentowana na wystawie w Paryżu. To pierwsza na świecie rzeźba wykuta w nierdzewnej stali chromowo-niklowej.
WDNCH zbudowany w latach trzydziestych ubiegłego stulecia, powiekszany w latach 50-60. był wystawą nieustających sukcesów i osiągnięć gospodarki narodowej ZSRR. Każda republika byłego Sojuza miała tu swój pawilon wystawienniczy. Piekny, Wielki, Złoty. W stylu swej narodowej architektury.
Cały obszar wystawienniczy ma dwa kilometry długości i kilometr szerokości. We wrześniu 2004, trzy tygodnie po wydarzeniach biesłańskich, na terenie WDNCH odbywał się koncert pod hasłem "Narody Rosji przeciwko terroryzmowi". Występowała tęgawa zasłużona artystka Rosji, w powłóczystych złotych szatach. Śpiewała: "ja kocham Cię Rosjo, bez ciebie nie ma szczęścia, będę dumna z ciebie przez całe życie". Po zasłużonej artystce Rosji wystąpił zasłużony artysta Osetii Północnej. Potem dzieci kaukaskie zatańczyły lezginkę a potem staruszki z ludowego zespołu rosyjskiego machały rękami i błyskały złotymi zębami.
Po koncercie poszłam zwiedzać pawilony. W ormiańskim skosztowałam koniaku Ararat, w gruzińskim wina czerwonego a w pozostałych pogrzebałam w akcesoriach wojskowych, podrabianych ciuchach z Chin, koszulkach z Che Guevarą za 300 rubli - połowę taniej niż na Arbacie, kasetach i płytach CD za 100 rubli. Zakupiłam zestaw do picia chińskiej herbaty. W pawilonie Kosmos podziwiałam telewizory i magnetowidy, w sąsiednim kwiaty doniczkowe, na kolejnym hasło Lenina: "Komunizm to władza radziecka plus elektryfikacja".
Na WDNCH wracałam jeszcze kilka razy po tanie gruzińskie wino. Wtedy jeszcze nie było na niego embarga.