Rerichem zaraził mnie Sasza. Któregoś dnia zabrał mnie do jego muzeum przy małym Znamieńskim piereułku 3/5.
Rerich zafascynował mnie głęboko. Głównie jako malarz i wybitny podróżnik - namalował siedem tysięcy obrazów. Ale nie dlatego. Wiele obrazów poświęcił wysokim górom. Są dramatyczne, subtelne i piękne. Rerich przez całe życie poszukiwał Piękna, Prawdy i Mądrości, które były dla niego święte. W tych obrazach to jest widoczne. Emanuje z nich prostota. Osiemdziesiąt pięć lat temu ruszył w wielką podróż przez Ałtaj, chiński Turkiestan, Mongolię i Tybet. Zatrzymał się w Indiach. Jego celem były Himalaje. Podczas dwuletniej wędrówki prowadził badania lingwistyczne, etnograficzne, medyczne i malował. Namalował wtedy ponad 500 obrazów.
Muzeum przy Znamieńskim zawiera niedużą ich kolekcję. Większość znajduje się w Nowym Jorku.
Rerich podbił mnie też jako pisarz. Po powrocie z Moskwy wyszperałam w antykwariatach jego dzienniki z podróży zebrane w tomie Ałtaj-Himalaje, wydane w Polsce w 1980 r. Barwna relacja i skarbnica wiedzy o Azji Środkowej.
Po zakończeniu swojej wielkiej ekspedycji, Rerich z rodziną osiedlił się w dolinie Kulu, na podgórzu himalajskim. Zmarł w 1947. Jego prochy spoczywaja na skłonie którejś z himalajskich gór i patrzą na ośnieżone szczyty..
Zainteresowanych Rerichem zachęcam do odwiedzenia strony http://www.roerich.org/