Pajęczyny bez pająków spowijają trzciny. Krople rosy na pajęczynach. Nikt tamtędy nie chodzi, bo już by je pozdrywał, a może każdego ranka pojawiają się na nowo? O piątej nad ranem nikogo nie ma nad rzeką. Ale skąd te dwa zapalone znicze i czemu dwa? Co oznaczają? Czy ktoś utonął w Narwi w tym miejscu? Czy dwoje ludzi? Czy to pominki za dusze rybaków, wędkarzy zapalonych, a może dla rzecznych duchów? Tyle pytań i nie ma skąd wziąć odpowiedzi. Znicze plastikowe z czarnym daszkiem, duże. Nieładne i kiczowate, nie pasują tam ale przecież nie o formę chodzi. Czemy tylko nie palimy już prostych świeczek? Bo już nie ma, bo wstyd, niewygoda, łatwiej kupić ten masowy produkt zaduszkowy? Ciekawe czy znicze też robimy w Chinach?
W każdym razie wygląda to niecodziennie na brzegu rzeki w blasku świtu. Światełka i krzyże przy szosie to dość powszechny obrazek ale przy rzece nie...
Ptak przysiadł na drucie. Czarny ptaszek na pojedynczym drucie na tle wschodzącego, pomarańczowego słońca. Pstryk...
Srebrne i złote odbicia promieni w wodzie, złamane tańczącymi na wietrze oparami mgły. Pstyk.
Przeciekająca łódź rzucona niedbale na brzeg, bokiem swym zalega w rzece. Pstryk.
Pstryk, pstryk, pstryk. A czemu tam nie usiadłam na godzinę i nie wpatrywałam się w płynącą wiecznie rzekę? Świat przez aparat nie odda kolorów rzeczywistych..
.... ale mózg koduje i pamięta potem obrazy ze zdjęć a nie z rzeczywistości (jeśli nie patrzy się ŚWIADOMIE )... więc utrwalam. A siedzieć nieruchomo kiedy przymrozek i niewłaściwa i zbyt optymistyczna garderoba... ?