Jeden z lepszych kurortów i ośrodków sportów zimowych w Rosji. Dla nowych ruskich, elit towarzyskich, w tym prezydenta.
Znajoma pani, sprzedająca wycieczki przy Dworcu Kolejowym w Soczi zachwalała Czerwoną Polanę. Czerwoną od wrzosów, nie od komunistów. Podobno nazwali ją tak starożytni Grecy.
Po moich nieudanych, indywidualnych eskapadach do Dagomysu (herbaciane domki) i na górę Ahun (ciągły deszcz, brak oznaczeń i środek nie-sezonu, więc wszystko zamknięte) kupuję u pani Łarisy zorganizowaną wycieczkę za 250 rubli. Niech już będzie, że zbiórka tu, zbiórka tam, godzina na to, pół godziny na owo, postój tam i owam, czekanie na spóźnialskich). Za to ciepły i suchy busik i ciekawe opowieści przewodniczki.
Kurort leży jakieś 50 km od Soczi. Mijamy po drodze Macestę, Hostę, Adler (ostatnie większe miasto i stacja kolejowa przed granicą z Abchazją). Wszystkie te miasteczka włączone są obecnie do Wielkiego Soczi obejmującego 150 km wybrzeża - to bodajże drugie miasto na świecie pod względem swej rozciągłości. Pani Wiera wskazuje na górę Ahun (na wysokości Macesty) i opowiada, jak Stalin wybrał się tam kiedyś na spacer i porażony pięknym widokiem ze szczytu, w przypływie dobroci dla ludu pracującego w 102 dni wybudował 11 kilometrową szosę na szczyt. Niech i dla zwykłych śmiertelników będę dostępne cudowne lanszafty.
W Adlerze jest delfinarium. Kiedyś do delfinarium przyjechała zrozpaczona mama z Syberii z synkiem Wową, który milczał od 8 lat. Delfiny wzięły chłopca między siebie, aby razem popływać. Kiedy go zwróciły matce, zaczął śpiewać. Nawet rozmawiał przez jakiś czas. Potem znów przestał. Lekarze 'na koniec to' doszli do wniosku, iż Wowa jest IMAGO, żyje w zawieszeniu między 3 i 4 wymiarem. Życie z ludźmi należącymi do 3 wymiaru jest dla niego nudne i dlatego milczy. Delfiny zaś porozumiewają się falami o wibracjach właściwych dla 4 wymiaru, dlatego chłopcu było z nimi ciekawiej. Kto wie, czy to prawda. Jestem skłonna w to wierzyć.
Po drodze do Krasnej Poliany zatrzymujemy się przy wodospadzie Dziewicze łzy, aby rytualnie obmyć twarz, jak czyniły to kobiety w czasach wojny kaukaskiej. Opłakiwały swoich poległych mężów. Ten obyczaj przetwał do dziś z małą poprawką. Teraz obmywając lico wypowiada się słowa: Oby nikt po mnie nie płakał, obym ja po nikim nie płakała.
Na polanie jemy obiad u potomków starożytnych Greków, którzy trudnią się pszczelarstwem. Można u nich kupić unikatowy kaukaski miód od rzadkiej (występującej tylko tu i na południu Francji) rasy pszczół kaukaskich i inne miodowe specyfiki.
I kulminacyjny punkt wycieczki - wjazd na 2238 metrów wyciągiem krzesełkowo-wagonikowym, który trwa... 2 godziny i wymaga 4 przesiadek. A na szczycie zadymka, zimno, nic nie widać. Cała przyjemność kosztuje... 700 rubli.
Rosja będzie gospodarzem zimowych igrzysk w 2014 r, które odbędą się w Soczi-Krasnej Polianie. Już trwają prace modernizacyjne, budowlane.