Puńsk-Szypliszki-Wodziłki
Naprzeciwko bani (tradycyjnej sauny staroobrzędowców) stoi drewniany dom państwa Markow. Mieszkają w Suwałkach, ale pan Aleksander często przyjeżdża palić w bani dla turystów i nurków. Ma też klucze od molenny, ale nie otwiera turystom. Trzeba mieć papier z komendy - po licznych włamaniach wprowadzono zakaz zwiedzania.
Dziś już nie skorzystam z bajni – pan Aleksander przyjedzie jutro, ale na szczęście nie będę nocować pod chmurką – dom jest otwarty.
Świątynia w Wodziłkach rzadko jest odwiedzana przez tutejszą społeczność starowierców – nie ma ich zresztą wielu, zaledwie kilka rodzin. Pan Markow chodzi do molenny w Suwałkach (tam siedzibę ma też Naczelna Rada Staroobrzędowców). Zachęca mnie do udziału w sobotnim nabożeństwie – Założy pani spódnicę i chustkę na głowę i przyjdzie – na pewno nikt nie wygoni. Potwierdza słowa wojnowskich raskolników – powoli wymieramy.